Nazywam
się Joanna Szlempo, ale w Internecie najczęściej posługuję się nickiem James
Joplin lub Jim Jop. Skończyłam historię sztuki (jeszcze piszę pracę
magisterską), a teraz robię magisterkę na polonistyce. Obie te rzeczy są
dokładnie tym, co kocham i chcę pokazywać to na blogu.
Marzę,
piszę, oglądam, czytam, staram się skupić na rzeczach, które uwielbiam i mieć z
nich jak najwięcej korzyści. Koło mnie stoi półka z książkami – żadnej
przypadkowej. Staram się jak najczęściej chodzić do kina i na zajęcia kinowe do
DKFu w MDK na Kołłątaja. Należę do tego klubu już od kilku lat. Poznałam w nim
kilka świetnych filmów i kilku świetnych ludzi.
Myślę, że
dam się poznać przez to, co będę pisała, ale już odsłonię rąbka tajemnicy i
przedstawię krótko mój gust, żebyście wiedzieli, czego możecie się spodziewać.
Przede wszystkim chcę stworzyć niszę, w której będę pisać o rzeczach rzadko
spotykanych na innych blogach recenzenckich. Rzadko wstęp będą miały książki
najnowsze. Częściej przedostaną się tu nowe filmy i –kto wie – może nawet te z
głównego nurtu.
Książki i filmy
Nie ograniczam się do konkretnego gatunku czegokolwiek (może bardziej jest tak z muzyką), ale są rzeczy, po które raczej nie sięgnę. Mam za sobą jeden tom Pottera, jeden tom Wiedźmina – nie, fantasy to nie moja bajka. Z fantastyką jest trochę inaczej, z chęcią wybiorę tę najbardziej psychodeliczną, to samo z horrorem (wielbię Davida Cronenberga!). To tyle z tego, co nie. A co tak, tak najbardziej? Jestem wielką fanką postmodernizmu – wszystkiego, co ma dziwną narrację i nawiązuje do przeszłości, innych dzieł w sprytny sposób i pozwala na zabawę w wyszukiwanie cytatów. Poza tym przeczytałam całego Oscara Wilde’a i prawie wszystkie powieści Jeana Geneta (tak, wiem, że jest ich pięć – przede mną nadal Matka Boska Kwietna). Uwielbiam też kryminały, ale znów nie te, które są teraz najmodniejsze. Preferuję kryminał klasyczny (zwłaszcza Arthura Conana Doyle’a) i retro (Marka Krajewskiego, Borisa Akunina). Jeśli chodzi o filmy, to jestem fanką wcześniej wspomnianego Davida Cronenberga i Romana Polańskiego.
Muzyka
Moje
preferencje dotyczące muzyki są bardziej konkretne. Uwielbiam post-punk,
proto-punk i punk. Dlatego nie raz pojawi się nawiązanie do moich ukochanych
The Cure, Joy Division i Sisters of Mercy. Pewnie będziecie mogli poczytać o Siouxsie
and The Banshees, The Smiths i The Clash. Taki trochę ponury, trochę
marzycielski, trochę eskapistyczny krajobraz. Oczywiście, nie jestem
ograniczona tylko do tego – lubię też jazz i klasyczny rock, a może coś więcej.
Mimo wszystko nie wchodzę w muzykę współczesną. Nawet lata 90. są już mi obce.
Może nadrobię.
Tymczasem witajcie w moich skromnych kątach, rozsiądźcie się wygodnie
i poznajcie zakątki poddasza.