Międzynarodowy Festiwal T-Mobile Nowe
Horyzonty skończył się ponad miesiąc temu, emocje nagromadzone we mnie zdążyły
już opaść, mogę na festiwal spojrzeć z dystansu i wyrazić opinie mniej na
gorąco. Jedno jest pewne – mimo paru rzeczy, które podobały mi się mniej i
kilku filmów, które okazały się dla mnie niewypałami, czas spędzony tych
dziesięć dni spędzonych w kinie był fantastyczny. Lubię w Festiwalu (byłam też
dwa lata temu) różnorodność, bardzo mądre programowanie, które nie pomija
żadnego widza. Jest coś dla wielbicieli alternatywnych, nowohoryzonotowych
dzieł, coś dla tych, którzy preferują klasykę i oczywiście są filmy konkursowe
(nie widziałam żadnego z tych ostatnich).